Tyle o wolności mówimy i czytamy,
często marzymy, a jednocześnie czasem o wolności zapominamy!
Może się nawet boimy, że zawładnie nami i zaniedbamy inne sfery
życia, swoich bliskich...
Strach przed lataniem
Czy to możliwe, że realizując
potrzebę wolności, przestaniemy np. wywiązywać się ze
zobowiązań?
Nie! Na szczęście mamy mnóstwo innych potrzeb, które
również domagają się spełnienia i wcześniej czy później dadzą
o sobie znać:) Choćby potrzeby pożywienia, odpoczynku czy snu.
Albo samorealizacji, celu, kontaktu z innymi, współpracy,
zaufania. Jeśli np. umówimy się i nie przyjdziemy na spotkanie,
wyrażając swoją potrzebę wolności, nie spełnimy potrzeby
zaufania...
Doświadczenie własne oraz obserwacja
innych osób na treningach utwierdzają mnie w przekonaniu, że jeśli
nasycimy potrzebę wolności (jeśli to ta jest nienasycona
najbardziej), to potem naturalnie inne potrzeby dadzą o sobie także
znać.
W jaki sposób?
Poprzez sygnały z wewnątrz – jeśli
tylko umiemy je odczytać i dopuścić do świadomości. Są to
objawy emocjonalne pochodzące od potrzeb, takie jak np. uczucie
smutku, rozdrażnienia, strachu, bólu, czy też entuzjazmu, radości,
ulgi.
Każdy z nas ma głęboko w sobie,
czasem odczuwany w brzuchu, taki equalizer czyli wskaźnik
nasycenia potrzeby, który ZAWSZE DZIAŁA i ZAWSZE DAJE ZNAĆ. Trzeba
jednak czasem nauczyć się mu UFAĆ i PODĄŻAĆ za nim (czyli za
tak naprawdę za sobą samym!).
Bo jest różnica pomiędzy myśleniem,
a KONTAKTEM z POTRZEBAMI.
Ostatnio wytłumaczyłam to synowi,
używając metafory komputera, który symbolizuje mózg człowieka.
Świetnie przetwarza dane, liczy, zapamiętuje, analizuje, tworzy
wnioski i opinie. Jednak może to robić Z SENSEM lub zupełnie BEZ
SENSU dla nas.
Jak się o tym dowiadujemy?
Poprzez kontakt ze swoim ciałem (jako
ekranem emocji) i z potrzebami. Z tym, co jest dla nas ważne i dla
naszego życia, dla naszego spełnienia.
I tak jak mój syn miał wczoraj
wieczorem jeszcze wiele myśli, że chciałby pobawić się w
chowanego, puszczać samolot itp. zabawy. Myśli miał bardzo wiele,
jednak gdy zapytałam go, jak się czuje jego ciało, to powiedział,
że jest zmęczony. Czego więc potrzebuje Twoje ciało? –
zadałam znów pytanie, a on odpowiedział - Poszedłbym już
spać...
Tak wygląda proces kontaktowania się
z WŁASNYM SENSEM. Mózg produkuje wiele myśli, pracuje na dużych
obrotach i może nas wieść w kierunku spełnienia życia lub
destrukcji. Odpowiedź, czy się spełniasz, czy nie spełniasz, jest
w Twoim wnętrzu. Nie w myśleniu racjonalnym, logicznym, lecz w
spełnianiu potrzeb.
Czujesz różnicę? Wiesz już,
kiedy myślisz, a kiedy kontaktujesz się ze sobą, ze swoimi
potrzebami?
Co o tym sądzisz? Napisz, proszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz