poniedziałek, 5 czerwca 2017

Sposoby praktykowania wolności

Pamiętam taki moment w swoim rozwoju. Chciałam otworzyć drzwi i biec na oślep w pola..! Jak pies zwolniony ze smyczy! Nacieszyć się swobodą, beztroską...
To był dzień, kiedy dopuściłam do swojej świadomości ogromną potrzebę wolności. Zrealizowałam ją szanując też inne potrzeby. Czyli nie zostawiłam niemowlaka samego w domu, tylko zatrudniłam nianię na kilka godzin dziennie. Spełniając swoją potrzebę wolności, mogłam się dużo bardziej cieszyć macierzyństwem. 

Kontaktuj się z potrzebami
Ze swojej trenerskiej praktyki zapamiętałam szczególnie kilka osób, które zaczynały się uczyć  kontaktu z potrzebami. Bardzo mocno i wyraźnie zauważały, że ich potrzeba wolności jest od dłuższego czasu niespełniana, a czasami nawet odkąd sięgają pamięcią...

Bo może być właśnie tak, że człowiek rodzi się w rodzinie mocno nim zarządzającej, jako dziecko uczęszcza do „systemowej” szkoły, potem poddaje się zarządzaniu firmy, organizacji, urzędu - przez 8 godzin dziennie, 40 lub więcej w tygodniu, często zostaje rodzicem, który nieświadomie podporządkowuje swoje potrzeby dziecku i..? W pewnym momencie niespełniana potrzeba wolności może eksplodować!
(Inni mogą poczuć wielkie zmęczenie jako ostrzegawczy sygnał z potrzeby odpoczynku.)
Bliska jest ona potrzebie autonomii, decydowania o sobie, wyboru, bycia spójnym z samym/samą sobą.

Spełniaj potrzebę wolności
Zapraszam do tego, żeby się nie bać spełniania potrzeby wolności, nawet odstawiając na moment inne potrzeby (w granicach bezpieczeństwa dla wszystkich oczywiście). Ponieważ jeśli tylko nasycimy potrzebę wolności, to otworzy się przestrzeń na inne potrzeby.

Rzadko zdarzają się sytuacje, kiedy nie możemy jej spełnić, np. pobiegać, wyjechać na weekend – strategii tego typu może być naprawdę wiele. Jeśli jednak nie jest to akurat w danym momencie możliwe, wtedy proponuję od razu przejść do praktyki wolności, która może być trochę trudniejsza, natomiast według mnie stanowi kwintesencję życia zgodnego z potrzebami.

Sam zdecyduję, czy chcę chodzić po placu zabaw w sandałach, czy na boso, co spuszczam po zjeżdżalni i co robię z piłką! Uwielbiam spełniać swoją potrzebę Wolności i uwielbiam cieszyć się tą przestrzenią nawet jeśli mam lat 4 i pół...
Co mam na myśli?
Dawanie sobie mikroprzestrzeni wolności, kiedy np. siadam i nic nie robię, zamieram w medytacyjnym zawieszeniu, pustce. To może trwać minutę, 10 minut, godzinę – po prostu nic, nic się nie dzieje.
Pamiętam, że kiedy miałam bardzo mało czasu na odpoczywanie, to działało na mnie bardzo regeneracyjnie, ale jednocześnie spełniało potrzebę wolności od wszystkiego.

Kolejny sprawdzony sposób to praktykowanie wolnego wyboru w każdej sytuacji, kiedy tylko możemy się skontaktować ze sobą i zdecydować. Co chcę zrobić? Bo wolność spełniam wybierając. Zawsze mamy tę wolność...

Można też zaprosić do wspólnego wyboru inne osoby. To wcale nie muszą być długie procesy, często wystarczy krótka wymiana zdań.

Zamiast działania nawykowego, zachęcam do praktykowania świadomego wyboru, sprawdzania emocji i potrzeb – w sprawach nawet tych najmniejszych...

Jeśli spróbujesz, zostaw proszę kilka słów w komentarzu, podziel się swoimi wnioskami i odczuciami. Dziękuję!